Darek Wójcicki
Co jest najważniejsze we wspinaniu?
Jakie są Twoje trzy najważniejsze przejścia i dlaczego akurat te?
Dlaczego warto zapisać się na kurs wspinaczki skalnej?
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda ze wspinaczką?
Będąc w Tatrach mieszkałem u mamy Toprowca, mojego późniejszego kolegi, zainteresowałem się sprzętem wspinaczkowym, po jego pytaniu czy chcę spróbować, wybraliśmy się do Doliny za Bramką. I tak się zaczęło.
Co jest według Ciebie najważniejsze we wspinaniu?
Ciągłe wyzwania, pokonywanie trudności, nie tylko skalnych i lodowych, ale przede wszystkim własnych. Ważne są również wspólne wyjazdy z przyjaciółmi, z którymi łączy mnie pasja.
Co jest dla Ciebie najważniejsze w pracy instruktora?
W pracy instruktora za najważniejsze uważam sprawienie, by wspinanie na stałe, choćby w niewielkim wymiarze, zagościło w życiu moich kursantów. Uważam, że to nie tylko pokonywanie kolejnych dróg, ale też styl życia i uczestnictwo w życiu społeczności ludzi gór.
Jakie są Twoje trzy najważniejsze przejścia i dlaczego akurat te?
Wszystkie przejścia są dla mnie ważne. Cieszy mnie każdy wyjazd wspinaczkowy, zarówno ten na Jurę, jak i w Tatry oraz Alpy.
Dlaczego warto zapisać się na kurs wspinaczki skalnej?
Ukończenie kursu wspinaczki w Klubie Wysokogórskim w Katowicach poza zdobyciem wiedzy teoretycznej i praktycznej daje możliwość poznania wielu doświadczonych wspinaczy, często uczestników historycznych wypraw górskich.
Pewnego dnia w wieku 13 lat nagle zapragnąłem wspinać się po skałach. Poszedłem do mojej mamy z prośbą, żeby znalazła dla mnie sekcję wspinaczki skalnej. Przez dwa dni nie mogłem trzymać niczego w rękach, bo bolały mnie przedramiona po pierwszej ściance. Od tej pory wspinaczka to część mojego życia.
Bezpieczeństwo oraz ekipa. Jak mówi dobry ratownik górski: Żyj długo w górach.
Jak zaczęła się moja przygoda ze wspinaczką?
Wszystko zaczęło się od turystyki beskidzkiej, potem tatrzańskiej. Był 1985 rok i jako 15 latek idąc na Rysy zostałem przy Czarnym Stawie wylegitymowany przez żołnierzy WOP oraz przepytany o cel mojej obecności. Obok przeszła dwójka chłopaków, którzy rzucili żołnierzom – taternicy – i poszli dalej bez przeszkód w stronę Mokrej Wanty. Potem obserwowałem jeszcze w ścianie małe kolorowe punkty, usłyszałem wydawane komendy i już wiedziałem że nie ma dla mnie innej drogi. Aby dostać się wtedy na kurs wspinaczki skalnej trzeba było zdać egzamin ze znajomości topografii Tatr… Na 25 miejsc na kursie było 80-ciu kandydatów i naprawdę ostra konkurencja. Pamiętam, że jak zobaczyłem swoje nazwisko na liście przyjętych na kurs to uniosłem się 10 cm nad ziemię. Duma…
Niecały rok od ukończenia klubowego kursu dostrzegł mnie w trakcie udanego prowadzenia komina Lechfora (VI, OS) sam Janusz Majer! Prezes pogratulował i zaprosił do biura klubu po odbiór skierowania na kurs taternicki do Betlejemki… Duma Duma Duma! Potem było już z górki, a właściwie to pod górę. Tak już to trwa, nieprzerwanie od 35 lat.
Co jest najważniejsze we wspinaniu?
Dla mnie wspinanie to aktywność wymagająca jednoczesnego połączenia wielu składowych i wszystkie wydają mi się ważne #Partnerstwo rozumiane w tak oczywisty sposób, że jeśli ktoś mówi – Możesz iść – to naprawdę koncentruje się na asekuracji i naszym wspólnym bezpieczeństwie. Jeśli coś pójdzie nie tak mam pewność, że nie spotkam się z pozwem sądowym autorstwa mojego kolegi. #Akceptacja ryzyka polegająca nie tylko na tym, że sam uświadamiam sobie zasady gry i potencjalne konsekwencje tej aktywności, ale również potrafię rozmawiać o tym uczciwie z bliskimi osobami. W tej grze nie wolno licytować ponad to, co rzeczywiście masz w trzymanych w ręku kartach. Wspinanie to przede wszystkim doznania. #Zapach wygrzanej w słońcu skały. #Frustracja po odpadnięciu w łatwiejszym już terenie po przejściu długo patentowanego crux’a. Euforia po wpięciu się do łańcucha na drodze, która zrzucała nas przez miesiące. #Cierpliwość w oczekiwaniu na okno pogodowe w wyprawowej bazie czy w namiocie w słonecznej Hiszpie, w której od tygodnia leje. #Strach, kiedy oczekiwana klama 6 metrów nad ringiem okazała się słabym oblakiem. #Zimno na stanowisku w szczerym lodzie przeszywające Cię na wskroś, mimo że jeszcze 20 minut temu umierałeś z gorąca i pragnienia na prowadzeniu poprzedniego wyciągu.
Jakie są Twoje trzy najważniejsze przejścia i dlaczego akurat te?
Drogi w Yosemite i Indian Creek (wszystkie!), bo jak się już pojawiłem w USA w wieku 42 lat to stało się dla mnie oczywiste, że pierwszą połowę życia zmarnowałem. Wycieczka do Ojcowa – Okiennik Skarżycki, bo przejście tej drogi oznaczało wygraną w absurdalnie śmiałym zakładzie o możliwość podniesienia poziomu z 7a do 8a w jeden rok. Lourdes 8a – El Chorro, bo po porażce i 10 dniach walki na tej drodze podjąłem decyzję o zostaniu w rejonie – do zwycięstwa. Koledzy byli bardzo zdziwieni, gdy rano zamiast pakować się do auta oświadczyłem, że nowy bilet na samolot kupię, jeśli tylko wepnę się do łańcucha. Udało się to 2 dni później. Smashing Pumpkins 8a+ El Chorro, bo to moja życiówka na drodze ze sportową asekuracją, którą zrobiłem 5 miesięcy po chirurgicznej interwencji i naprawie urwanego bicepsa. Dało mi to przekonanie, że głowa jest silniejsza niż biceps. Na tej drodze urwałem również tufę, umożliwiającą kluczowy rest z zaklinowanym kolanem, bez którego trudno było uciągnąć drugą część 40 metrowej drogi. Urwaną tufę schowałem w skalnej dziupli. Przyładowałem, schudłem i przyjechałem do El Chorro po 6 tygodniach z żywicą epoksydową, którą zmieszałem z piachem z plaży pod Gibraltarem i przykleiłem na swoje miejsce urwany skalny sopel. Zatem naprawiłem wyrządzoną wcześniej nieumyślnie szkodę i 2 dni później zameldowałem się w łańcuchu. Drogi na Kazalnicy (wszystkie!), bo na poważnie zacząłem się na tej ścianie wspinać w wieku 44 lat i przez 3 lata udało się w zespole z Lamą w zasadzie wyzerować Zerwę. Postrzegam ten czas jako super przygodę, pomimo potwierdzonego wcześniej empirycznie faktu, że pierwszą część życia zmarnowałem.
Dlaczego warto się zapisać na kurs wspinaczki skalnej ?
Jeśli naprawdę chcesz czegoś się nauczyć w zakresie wspinaczki skalnej na własnej asekuracji i nie oczekujesz, że stanie się to szybko i bezstresowo – to dobrze trafiłeś! Damy Ci tu rzetelną wiedzę teoretyczną, uświadomimy jakie masz mocne, a jakie słabe strony w zakresie sprawności fizycznej. Będziemy wymagać nie tylko Twojej obecności na wykładach, ale również Twojego zaangażowania. W zamian damy Ci nasze zaangażowanie i fachową wiedzę. Po każdym wykładzie sprawdzimy również, czy nasza krew nie poszła w piach i czy w Twojej głowie zostało cokolwiek. Spotkamy się z Tobą kilka razy na ścianie wspinaczkowej, gdzie nauczymy cię asekuracji, przewiązywania w stanowisku, prowadzenia na drodze wyposażonej w stałą asekurację. Wszystko po to, by w trakcie części praktycznej już tylko to powtórzyć i nie zaczynać od zera. Na koniec po części teoretycznej kursu czeka Cię egzamin testowy. Potem damy Ci 8 dni wspinaczkowych w żywej skale – 2 dni więcej niż wymagane pensum. Po kursie zaprosimy Cię do uczestnictwa w życiu klubu, gdyż w tym wszystkim nie chodzi o Twoje pieniądze tylko o Ciebie. Jeśli to do Ciebie przemawia – to warto zgłosić się na nasz kurs!
Jak zaczęła się Twoja przygoda z treningiem?
Rozpoczęła się prawie 20 lat temu i wybraną wówczas przeze mnie formą aktywności była joga. Na pierwszych zajęciach pojawiłam się z czystej ciekawości. Wkrótce było już dla mnie jasne, że joga to miłość „od pierwszego wejrzenia”. Dzięki wrodzonej elastyczności ciała czułam się na macie jak ryba w wodzie. Po pewnym czasie uświadomiłam sobie, że joga to coś więcej niż gibkie ciało. Zamiast pogłębiania zakresu ruchu, potrzebne było mi ugruntowanie i stabilność. Joga to równowaga, to możliwość osiągnięcia dobrostanu na poziomie fizycznym oraz psychicznym. Jest to trening koncentracji poprzez ciało, oddech i świadomy umysł. Gdy zczęłam prowadzić zajęcia jogi, to równolegle uczestniczyłam w różnych kursach i szkoleniach w tematyce szeroko pojętej pracy z ciałem.
Moja przygoda z jogą to sporo nauki i praktyki własnej. Na samym początku był to kurs instruktora rekreacji ruchowej w oparciu o system ćwiczeń hatha jogi (AWF Katowice). Jestem certyfikowanym nauczycielem jogi w nurcie B.K.S. Iyengara (Introductory II) oraz Vinyasa Krama Jogi. Ciekawym etapem w mojej edukacji były studia podyplomowe na wrocławskim AWF’ie pod kierunkiem prof. L. Kulmatyckiego z „Technik relaksacji” i „Psychosomatycznych praktyk jogi”. W ramach dalszej edukacji odbyłam trening „Psychosomatycznych praktyk jogi – II stopnia” oraz indywidualny trening „Joga nidry”. Dla rozwinięcia swoich zainteresowań i kompetencji odbyłam szkolenia do prowadzenia zajęć m.in. metodą Pilates, teningu mięśni dna miednicy wg metody Corefit System oraz treningu funkcjonalnego FACTS. Moje największe zainteresowanie budzi joga we wszystkich jej wymiarach, zarówno fizycznym, mentalnym, jak również duchowym i energetycznym. Punktem wyjścia w moim prowadzeniu zajęć jest ciało fizyczne, anatomiczne, ciało w ruchu funkcjonalnym, stąd dobrze odnajduję się w dwóch formach, którymi są joga i trening funkcjonalny.
Co jest według Ciebie najważniejsze w treningu?
To zależy, co trenujemy i co chcemy dzięki treningowi osiągnąć? Mówi się, że jogę się praktykuje. Może dlatego, że joga w ujęciu całościowym jest systemem filozoficznym, procesem medytacyjnym, stylem życia. Jednakże praktyka jogi zawiera w sobie elementy treningu rozumianego w sensie potocznym, np. systematyczność, samodyscyplina, właściwa dieta. W jodze najistotniejsza jest jedność ciała, umysłu i ducha, którą osiąga się poprzez praktyki zewnętrzne (m.in. joga fizyczna/praktyka asan) i praktyki wewnętrzne. Drogą do osiągnięcia tej jedności jest uważność, samoobserwacja, koncentracja. Zdrowie i sprawność fizyczna w jodze to pozytywny efekt uboczny praktyki, gdyż jej sednem jest bycie świadomym samego siebie i otaczającej nas rzeczywistości. W jodze fizycznej uważność można rozwijać m.in. synchronizując ruch z oddechem, skupiając się na precyzji pozycji i ruchu, obserwując wrażenia płynące z ciała. Istotnym aspektem podstawowego treningu jogi jest ”niedziałanie”, stan relaksacji, wycofanie zmysłów do wewnątrz, stan który pozwala na łagodne przejście do praktyk koncentracyjno-medytacyjnych.
W treningu funkcjonalnym pracuje się nad odzyskaniem prawidłowych wzorców ruchowych. Trening ten w ujęciu rekreacyjnym będzie remedium na zmorę naszych czasów, czyli siedzący tryb życia, a w wymiarze sportowym będzie wsparciem i uzupełnieniem trenowanej dyscypliny. Odbywa się to poprzez doskonalenie ruchów funkcjonalnych, które wykonujemy w życiu codziennym czy podczas treningu właściwego w przypadku sportowca. W treningu funkcjonalnym ważna jest technika oraz precyzja ruchu, których celem jest dążenie do odzyskania równowagi między stabilnością i mobilnością ciała.
Co jest dla Ciebie najważniejsze w pracy instruktora?
Celem moich zajęć jest przede wszystkim rozwijanie zmysłu uważności poprzez ruch. Staram się również, aby prowadzone przeze mnie zajęcia miały charakter profilaktyczny. W ujęciu zdrowotnym ich celem będzie podtrzymywanie aktualnego stanu zdrowia uczestników oraz dalsze rozwijanie sprawności psycho-fizycznych. Istotne jest dla mnie poczucie bezpieczeństwa grupy w trakcie zajęć, budowanie wzajemnego zaufania i przyjaznej atmosfery.
W swojej pracy instruktora jestem merytoryczna, szczegółowa, precyzyjna. Wynika to poniekąd z mojej osobowości. Prowadzone przeze mnie zajęcia są przemyślane, ukierunkowane i dobrze skomponowane. Ważna jest dla mnie ciągła edukacja w różnych obszarach, czy to w zakresie anatomii, czy też filozofii.
Dlaczego warto zapisać się na zajęcia na Symetrii?
Symetria znacząco różni się od typowych klubów fitness – nie ma tu maszyn, atlasów, orbitreków czy bieżni. Jest natomiast praca z własnym ciałem i grawitacją. Brak tu luster, by zamiast rozpraszać swoją uwagę na zewnątrz, można było rozwijać umiejętność samoobserwacji, czucia własną świadomością. To miejsce do którego trafiają osoby poszukujące zajęć w małych grupach, których celem jest holistyczny ruch i świadomość własnego ciała.
Wkładam w te zajęcia sporo zaangażowania i serca. Zajęcia są ciekawe i zróżnicowane. Dokładam starań, by były prowadzone profesjonalnie. Poza tym, sala Symetrii na której ćwiczymy jest bardzo klimatyczna i dobrze wyposażona, co podnosi jakość zajęć.
Dlaczego się wspinasz?
Nie wiem, wspinam się całe życie. Cytując Kazika – Robię to, co robię nic innego nie umiem, filozofii nie kumam polityki nie rozumiem.
Co jest najważniejsze w treningu wspinaczkowym?
Systematyczność!!!
Co jest dla Ciebie najważniejsze w pracy trenera?
To, że sprawia mi przyjemność. Często myślę, że gdybym nie musiał pracować to i tak trenowałbym ludzi, bo po prostu lubię to robić.
Jakie są Twoje trzy najważniejsze drogi i dlaczego akurat te?
Potęga trójkątów VI.6+, bo to zdecydowanie najtrudniejsza moja typowo jurajska droga. Ekspozytura Szatana VI.6+, bo w żadną trudna drogę nie włożyłem tyle pracy. Fumar VI.7, bo to moje pierwsze 8c.
Dlaczego warto zapisać się na sekcję wspinaczkową?
Bo nie ma nic ważniejszego w sportach indywidualnych niż ekipa, z którą się trenuje i która ciągnie Cię do przodu.