
Agnieszka Banaszek
Jak się zaczęła się Twoja przygoda ze wspinaczką?
Mogło to być w gimnazjum, moja koleżanka Beata bardzo chciała się wspinać. Zabrała mnie na zawody wspinaczkowe z MOSiR Sosnowiec, które dla miasta organizował nie kto inny jak Mateusz Kilarski. Wystartowałyśmy i wygrałam te zawody. Beata się obraziła (na krótko) a ja dostałam nagrodę którą była uprząż Lhotse (od naszego klubowego kolegi Janusza Nabrdalika). Kolejnym ważnym momentem był Erasmus w Turcji. Na miejscu okazało się, że wykładowcy nie mówią po angielsku i zamiast wykładów zaoferowano nam zajęcia sportowe. Moją współlokatorką była czeszka Eliska, która była wspinaczem i bardzo chciała się wspinać. Oprócz nurkowania wybrałam więc wspinaczkę, a dodam że byłam w Antalyi zaraz obok znanego rejonu Geyikbayırı. Po powrocie z Erasmusa w 2008 roku zrobiłam kurs skałkowy w KW Katowice i tutaj los znowu się do mnie uśmiechnął, moim instruktorem był Piotr “X” Xięski. Równocześnie zaczęłam trenować w pierwszej sekcji sportowej Łukasza Dębowskiego (tak, Łukasz też kiedyś zaczynał a wszyscy z tej sekcji zrobili co najmniej 8a). I taki był początek mojej historii..
Co jest dla Ciebie ważne we wspinaniu?
Jeżeli popatrzymy na wspinanie jak na jedną z form ruchu – to zdecydowanie czucie swojego ciała oraz uważność. A dalej z tego miejsca wychodzenie ze swojej strefy komfortu lub schematów, ograniczeń. Ciało w ścianie bardzo ładnie je pokazuje. Zarówno w nauce techniki ruchu, pracy nad wytrzymałością, podczas skakania znad wpinki czy prewencji kontuzji – czucie ciała oraz uważność są kluczowe. Dla mnie ważny jest właśnie ten kontakt z sobą, z przyrodą, innymi ludźmi. Cenię też sobie uczucie wolności, które udaje mi się choć na chwile uchwycić gdy jestem wysoko w ścianie.
Co jest dla Ciebie ważne w pracy instruktora?
Istotne jest dla mnie holistyczne i szerokie podejście do wspinania. Ważna jest dla mnie ta ciągła podróż w poszukiwaniu wiedzy. Żyjemy w czasach gdzie dobry instruktor oprócz niezbędnych kompetencji wspinaczkowych, łączy wiele ról: trenera, fizjoterapeuty, psychologa, ratownika. Nie jest to łatwe. Ważne jest też dla mnie usamodzielnianie osób które zjawiają się na zajęciach. Systematyzowanie wiedzy którą zdobywają oraz wypracowanie czucia ciała. Jakie są Twoje trzy ważne przejścia i dlaczego akurat te? Jestem wspinaczem skalnym. Wspinam się głównie na drogach ubezpieczonych. Moim ulubionym rejonem jest Siurana. Tamtejsze ściany ukształtowały mój styl wspinania, stamtąd mam najciekawsze zapiski w moim wspinaczkowym notesie, tam też mierzyłam się z wieloma “drogami nauczycielami.”. Więc jeżeli pada pytanie o ważne przejścia, moje myśli w momencie kierują się w tamte strony:
● Ramadan 8b RP, Siurana,
● Zona 0 8b RP, Siurana,
● Pat pa Mi 8b RP, Siurana.
Dlaczego warto zapisać się na kurs wspinaczki skalnej?
Mogę powiedzieć, że moje wspinanie wystartowało od tego kursu, a przyjaciół których na nim poznałam mam do dzisiaj. Klubowe kursy to rzadkość. Jest to inne doświadczenie niż kurs w komercyjnej szkole wspinaczkowej.